Gruzja Wardzia Krzysztof Matys Travel

środa, 27 lipca 2016

Kutaisi. Lotnisko, Wizz Air, transport, hotele i atrakcje

Niżej zamieszczam podstawowe informacje, takie jak: wymiana pieniędzy na lotnisku, taksówki oraz autobusy do Kutaisi, Batumi i Tbilisi. Znajdzie się też trochę ciekawostek i poradnik o tym, co warto zobaczyć.

Po raz pierwszy pisałem o Kutaisi w 2013 roku, tuż po tym, jak Wizz Air uruchomił połączenia z Polski do Gruzji. Więcej o tym w artykule: Kutaisi, nowe centrum gruzińskiej turystyki.

Jeszcze pięć lat temu miasto przedstawiało taki sobie widok. Chodniki i ulice straszyły dziurami. Nie było żadnych obiektów, które mogłyby przyciągnąć uwagę turystów. Dumnie wznosząca się dziś nad miastem katedra Bagrati straszyła ruiną. Zatrzymywaliśmy się w Kutaisi na jedną noc, która wypadała w drodze z Tbilisi do Swanetii. Kolacja, nocleg, śniadanie i dalej w trasę. Zresztą z hotelami wtedy też nie było najlepiej. Kto pamięta tamte czasy, wie jak wiele się zmieniło. Kutaisi wyładniało. Dziś w mieście są już hotele, raczej nieduże, kameralne, ale o przyzwoitym standardzie. Powstało też trochę hosteli i kwater nastawionych na niskobudżetowego turystę przylatującego do Gruzji tanią linią Wizz Air.

Turyści chętnie fotografują główny plac miasta, z charakterystyczną fontanną na czele.

Lotnisko

Położone 15 kilometrów od miasta, Gruzini rozpoznają to miejsce po najbliższej miejscowości, która nazywa się Kopitnari. Remont lotniska był jednym ze sztandarowych działań ekipy prezydenta Saakaszwilego. Otwarto je we wrześniu 2012 roku. Symboliczna jest nazwa lotniska, nosi ono imię Dawida Budowniczego – David the Builder Kutaisi International Airport. Dawid był jednym z największych władców, rządził na przełomie XI i XII wieku, odbudował kraj po okresie upadku i rozbicia. Od niego zaczęły się złote lata Gruzji. W swych działaniach Saakaszwili często odnosił się do tej historycznej postaci.

Międzynarodowy symbol lotniska (system IATA) to KUT.

Lotnisko jest nowym obiektem i jak wszystkie wzniesione ostatnio gruzińskie budynki ma ciekawą formę architektoniczną. Ale położenie z dala od miasta, w szczerym polu i niewielki ruch lotniczy powodują, że poza godzinami lotów wygląda na wymarłe.

Na razie operuje tylko kilka linii lotniczych. Są to: Ukraine International Airlines (Kijów, Charków), Service Air (Mestia - Swanetia), Ural Airlines (Moskwa) i oczywiście Wizz Air (Budapeszt, Katowice, Warszawa i Wilno). Od września 2016 r. mają dojść kolejne połączenia, w tym z Berlinem, Mediolanem, Salonikami, i Sorfią.

W 2015 roku najlepszy był sierpień. W ciągu miesiąca lotnisko obsłużyło 24 tys. pasażerów i 224 loty. Ale np. w maju było tylko 150 lotów i 13 tys. pasażerów.

Wymiana pieniędzy na lotnisku w Kutaisi. Kurs z lipca 2016 r.

Jak dostać się do i z miasta? (stan na 2016 rok)

W godzinach przylotów pojawiają się taksówkarze. Cena za kurs do Kutaisi to ok. 20-25 GEL (lari), czyli coś ok. 35-40 zł.  Inna opcja to marszutki – busy, o które oparty jest transport w Gruzji. W tym przypadku oczywiście taniej, ale to kłopotliwe, czasami trzeba czekać. Cena za przejazd z lotniska do miasta to ok. 7 GEL za osobę. Można też od razu pojechać dalej, nad morze do Batumi i Kobuleti lub w przeciwną stronę – do Tbilisi. Ceny marszutek:
a)      z lotniska do Batumi: 20 GEL;
b)      z lotniska do Tbilisi: 20 GEL.
Uwaga, w 2015 i 2016 roku w Gruzji nastąpił spory wzrost cen, związany z pogarszającą się sytuacją gospodarczą i spadkiem wartości lokalnej waluty. Dlatego ceny przejazdów też mogą ulegać zmianom.

Wymiana pieniędzy

Na lotnisku jest punkt wymiany walut, w którym bez trudu można wymienić dolary lub euro na gruzińskie lari. Po przylocie i odebraniu bagażu wychodzimy przez rozsuwane drzwi, za nimi po prawej stronie, za stanowiskami linii lotniczych, znajduje się Liberty Bank, w którym wymieniamy pieniądze. Kurs nie jest zaniżony.

Można tu też wymienić pieniądze w drodze powrotnej, wylatując z Gruzji. Pod warunkiem, że kantor będzie otwarty, bo otwierany bywa tylko na czas przylotów.

Strefa wolnocłowa

Wylatując z Kutaisi możemy zrobić zakupy na niewielkiej strefie wolnocłowej. Dominują tam oczywiście wina. Podobnie jak na lotnisku w Tbilisi, tak i tu płacić można lokalną walutą, euro, dolarami lub kartami płatniczymi. Ale uwaga, ze względu na to, że lotnisko jest bardzo małe, to już przy odprawie biletowo-bagażowej ustawiają się długie kolejki. W efekcie może nie wystarczyć czasu na zakupy w strefie wolnocłowej.

Atrakcje. Co warto zobaczyć w Kutaisi?

Ozdobą centrum jest fontanna wzniesiona na środku dużego ronda. Przedstawia motywy nawiązujące do słynnego „złota Kolchiody”. Oryginały zobaczyć można w Tbilisi w Muzeum Narodowym.

Niedaleko od tego miejsca, na wzgórzu, dostojnie prezentuje się katedra Bagrata. Wyświęcono ją w 1003 roku, pełniła bardzo ważną rolę w średniowiecznej Gruzji. W XVII wieku została w zniszczona przez turecką armię. Przetrwały tylko fragmenty zewnętrznych ścian. Ruiny uważane były za narodowy i religijny symbol. Pod koniec rządów ekipy Saakaszwilego postanowiono ją odbudować. Zrobiono to mimo sprzeciwu UNESCO. Fakt ten wzbudza kontrowersje, również ze względu na styl, w jakim to uczyniono. Otóż do zabytkowych murów pochodzących z początku XI wieku dodano nowoczesne elementy ze szkła i metalu. Dzięki temu powstał ciekawy przykład połączenia stylów architektonicznych oddalonych od siebie o tysiąc lat! Wygląda rewelacyjnie, zwraca uwagę, wzbudza komentarze. Czyli jest wszystko to, czego potrzebuje promocja turystyki. Mnie się podoba.

Katedra Bagrata, 1003 r.!

Na obrzeżach miasta wybudowano nowy gmach gruzińskiego parlamentu (prezydent Saakaszwili przeniósł tu sejm z Tbilisi). Nowoczesny, szklany gmach robi wrażenie. Jeśli macie czas i jest po drodze, zatrzymajcie się tam na chwilę.

Kilkanaście kilometrów od Kutaisi znajduje się klasztor Gelati. Wspaniały zabytek architektury sakralnej z początku XII wieku. Przy budowie miał pracować sam Dawid IV Wielki Budowniczy, jeden z najważniejszych władców w historii Gruzji. W bramie do monasteru znajduje się jego grobowiec. W głównej cerkwi dobrze zachowały się średniowieczne freski. Jeśli tylko okoliczności pozwolą, to Gelati zobaczyć trzeba koniecznie.

Na uwagę zasługują również położone nieopodal miasta dwa zespoły jaskiń: Sataplia i Prometeusza. Udostępnione są dla zwiedzających. W  Stapalii dodatkowo zobaczyć można jeszcze rewelacyjnie zachowane ślady stóp dinozaurów.

Kutaisi ma za sobą długą historię. To tu znajdowała się starożytna Kolchida. Do tego miejsca, skuszeni bogactwem Kaukazu wybrali się dowodzeni przez Jazona Argonauci. W średniowieczu było królewskim miastem i pełniło rolę stolicy (stąd katedra wzniesiona na początku XI wieku przez króla Bagrata). W XIX wieku, po zajęciu Gruzji przez Rosję, miasto stało się jednym z dwóch najważniejszych administracyjnych ośrodków okupowanego kraju. W czasach radzieckich ulokowano tu ośrodki przemysłowe. Dziś zostały po nich opustoszałe fabryki i dzielnice blokowisk.

Budynek parlamentu w Kutaisi
Kutaisi jest drugim pod względem wielkości miastem Gruzji, nieznacznie wyprzedza Batumi. Ma około 200 tys. mieszkańców. Jest stolicą prowincji Imeretia. Ze względu na niską jak na Gruzję wysokość (zaledwie 150-200 m n.p.m.) Kutaisi jest jednym z najcieplejszych miejsc w kraju, latem jest tu upalnie i słonecznie. Więcej informacji o Kutaisi.

W Kutaisi w 1885 r. urodził się Władysław Raczkiewicz, polityk okresu II Rzeczpospolitej oraz prezydent na uchodźstwie w czasie II wojny światowej. Niemal sto lat później w mieście tym przyszła na świat Ketevan Melua, znana powszechnie jako Katie Melua.

Wycieczki z przelotem do Kutaisi.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Sprawy damsko-męskie, obyczaje, stroje...

Wybierając się do Gruzji pamiętajmy, że jest to kraj o specyficznej kulturze, w niektórych aspektach mocno odbiegającej od naszych standardów. Co prawda, w ciągu kilku ostatnich lat miliony turystów zrobiły swoje, zmieniając nieco Gruzinów, ale są jeszcze regiony, w których trzeba dostosować się do miejscowych reguł. Tak jest chociażby w wysokich górach, np. w Swanetii. Będąc tam należy uważać na kilka rzeczy.

Po pierwsze strój. Nawet w upalne letnie dni nie powinno się zbyt mocno rozbierać. W przypadku kobiet niedopuszczalne jest pokazywanie się w kostiumie kąpielowym, a mężczyźni raczej powinni unikać nazbyt krótkich spodenek i paradowania bez koszuli.

Turyści w Uszguli przed cerkwią La Maria

Po drugie, świadomość damsko-męskiego kodu. Zbyt swobodny strój kobiety lub spożywanie alkoholu z nieznajomym mężczyzną mogą być odebrane jako zachęta do natarczywych starań o wdzięki. A panowie nie odpuszczają łatwo. Lepiej więc nie prowokować.

W całym kraju, niezależnie od regionu, zwiedza się zabytki sakralne. Cerkwie, bazyliki i katedry z VI, VII i XI wieku. Wspaniałe dzieła architektury. I jednocześnie działające kościoły. W wielu z nich obowiązuje dress code. Reguły ustala kapłan zawiadujący konkretnym miejscem. Dlatego do jednej świątyni uda się wejść bez względu na strój, ale za to w drugiej nawet małe niedociągnięcie będzie przeszkodą nie do pokonania.

Jednym z najbardziej wymagających miejsc jest katedra Alawerdi w Kachetii. Piękny, olbrzymi obiekt z XI wieku przyciąga turystów. Turyści są skrupulatnie sprawdzani przy wejściu na jego teren. Kobiety muszą mieć spódnice. Na szczęście można je tu pożyczyć. Panie przewiązują się nimi i już. Przy okazji można zrobić ciekawe zdjęcie na pamiątkę. A panowie? Tu trudniej. Kiedyś nie wpuszczono mnie, bo miałem spodnie, które odsłaniały kostki. Tylko kostki, ale nie było żadnej dyskusji. Chcesz wejść, musisz mieć nogawki do samych butów. Podobnie jest w położonej u stóp góry Kazbek, czternastowiecznej cerkwi Cminda Sameba. W przypadku pań obowiązują spódnice, a ponadto w środku nie wolno rozmawiać i robić zdjęć. To samo w kościele La Maria w Uszguli. Więcej na ten temat w artykule: Cerkiew, dress code i zakaz wchodzenia z bronią.

Jak się w tym orientować? Co wolno, a czego nie? Przed wejściem do obiektów sakralnych znajdują się tablice informujące o regułach dotyczących zachowania i stroju. W formie obrazkowej. Przyjrzyjmy się tym obrazkom. Tak, żebyśmy nie wyszli na barbarzyńców, którzy nie potrafią uszanować kultury odwiedzanego kraju. We wszystkich gruzińskich cerkwiach u pań mile widziane są chustki na głowach. Mogą to być nawet skromne apaszki, byle choć trochę przykryć włosy.

Kazbegi, Cminda Sameba - tu też obowiązują reguły dotyczące stroju.

Gruzja jest krajem tradycjonalistycznym. Role społeczne są tu dokładne rozpisane. A największym obrońcą tradycyjnej formuły jest oczywiście gruzińska Cerkiew. Po upadku komunizmu Gruzini wrócili do religii. Kraj przeżył okres religijnego odrodzenia. Zaczęło się już na samym początku niepodległości. Eduard Szewardnadze, były I sekretarz partii komunistycznej i towarzysz Gorbaczowa od pierestrojki, zanim został prezydentem Gruzji, publicznie przyjął chrzest. Sakrament sprawował zwierzchnik tutejszej Cerkwi, Eliasz II. Pozycja patriarchy jest bardzo mocna. Jest on bodaj największym autorytetem w kraju. Ma duży wpływ na życie społeczne. Eliasz II jest świętym za życia. Gruzini z uwagą wsłuchują się w jego głos. A Cerkiew sprzeciwia się liberalizacji prawa w kwestiach kwestie religijno-światopoglądowych. To dzięki niej obowiązuje na przykład formalny zakaz pornografii – w tutejszych kioskach nie znajdziemy pisemek o wiadomej tematyce.

W Gruzji znajdziemy też miejsca szczególne, gdzie obowiązują specyficzne reguły, takie, które zapewne nie przyszłyby nam do głowy. I tak, np. w górzyste regiony Tuszetii oraz Chewsuretii nie można wwozić wieprzowiny. Mieszkańcy są chrześcijanami, ale gdzieś na przestrzeni dziejów ukształtował się ten zaskakujący obyczaj, może w wyniku bliskiego sąsiedztwa z wyznającymi islam narodami północnego Kaukazu. Oczywiście nie będą nam sprawdzać walizek w poszukiwaniu kontrabandy, ale częstując miejscowych polską kiełbasą moglibyśmy ich mocno urazić.

Jeżdżąc po Gruzji warto zdawać sobie sprawę z wszystkich lokalnych uwarunkowań. Poczytajmy przed wyjazdem, poszukajmy informacji albo zdajmy się na dobrego przewodnika.

poniedziałek, 11 lipca 2016

Tbilisoba

W 2016 roku tradycyjne święto wina będzie miało miejsce 15 i 16 października.

Zamieszczam tę informację, ponieważ wiem, że Polacy interesują się Tbilisobą, niektórzy chcą wziąć w niej udział, ale trudno zdobyć informacje o tym, kiedy festiwal będzie miał miejsce. Jeszcze kilka dni temu data nie była znana, ogłoszono ją dopiero 6 lipca. 

Tbilisoba
Problem w tym, że data jest ruchoma. Kiedyś, przez lata, niezmiennie odbywała się w ostatni weekend października. I to była właściwa praktyka, dzięki temu z dużym wyprzedzeniem można było planować wycieczki. Niestety Gruzini zaczęli eksperymenty. I tak, w 2012 roku Tbilisoba miała miejsce 6 i 7 października, a w 2015 już 17 i 18 października.
 
Po raz pierwszy Tbilisoba odbyła się w 1979 r., w czasach, Związku Radzieckiego i rządów Eduarda Szewardnadze.

To wesoły festiwal, odpowiednik naszych dożynek. Rozpoczyna się w sobotę w samym centrum tbiliskiej starówki. Jest dużo wina, owoców i produktów regionalnych. Możemy próbować różnych lokalnych potraw. Czas umilają występy zespołów folklorystycznych. Piękna, tradycyjna muzyka i bardzo efektowne gruzińskie tańce. Wąskie uliczki zastawione są straganami. Dobry moment, by w jednym miejscu zobaczyć sporą część gruzińskiego kolorytu. Więcej informacji na temat Tbilisoby.

.........................
Tbilisoba 2016: 15-16 October. Like previous years, the celebration will be based in Old Tbilisi – the main historical part of the city. Tbilisoba (Georgian: თბილისობა) is an annual wine festival. During these two days you can see also a lot of concerts of traditional music and dancing.