Gruzja Wardzia Krzysztof Matys Travel

poniedziałek, 25 lipca 2016

Sprawy damsko-męskie, obyczaje, stroje...

Wybierając się do Gruzji pamiętajmy, że jest to kraj o specyficznej kulturze, w niektórych aspektach mocno odbiegającej od naszych standardów. Co prawda, w ciągu kilku ostatnich lat miliony turystów zrobiły swoje, zmieniając nieco Gruzinów, ale są jeszcze regiony, w których trzeba dostosować się do miejscowych reguł. Tak jest chociażby w wysokich górach, np. w Swanetii. Będąc tam należy uważać na kilka rzeczy.

Po pierwsze strój. Nawet w upalne letnie dni nie powinno się zbyt mocno rozbierać. W przypadku kobiet niedopuszczalne jest pokazywanie się w kostiumie kąpielowym, a mężczyźni raczej powinni unikać nazbyt krótkich spodenek i paradowania bez koszuli.

Turyści w Uszguli przed cerkwią La Maria

Po drugie, świadomość damsko-męskiego kodu. Zbyt swobodny strój kobiety lub spożywanie alkoholu z nieznajomym mężczyzną mogą być odebrane jako zachęta do natarczywych starań o wdzięki. A panowie nie odpuszczają łatwo. Lepiej więc nie prowokować.

W całym kraju, niezależnie od regionu, zwiedza się zabytki sakralne. Cerkwie, bazyliki i katedry z VI, VII i XI wieku. Wspaniałe dzieła architektury. I jednocześnie działające kościoły. W wielu z nich obowiązuje dress code. Reguły ustala kapłan zawiadujący konkretnym miejscem. Dlatego do jednej świątyni uda się wejść bez względu na strój, ale za to w drugiej nawet małe niedociągnięcie będzie przeszkodą nie do pokonania.

Jednym z najbardziej wymagających miejsc jest katedra Alawerdi w Kachetii. Piękny, olbrzymi obiekt z XI wieku przyciąga turystów. Turyści są skrupulatnie sprawdzani przy wejściu na jego teren. Kobiety muszą mieć spódnice. Na szczęście można je tu pożyczyć. Panie przewiązują się nimi i już. Przy okazji można zrobić ciekawe zdjęcie na pamiątkę. A panowie? Tu trudniej. Kiedyś nie wpuszczono mnie, bo miałem spodnie, które odsłaniały kostki. Tylko kostki, ale nie było żadnej dyskusji. Chcesz wejść, musisz mieć nogawki do samych butów. Podobnie jest w położonej u stóp góry Kazbek, czternastowiecznej cerkwi Cminda Sameba. W przypadku pań obowiązują spódnice, a ponadto w środku nie wolno rozmawiać i robić zdjęć. To samo w kościele La Maria w Uszguli. Więcej na ten temat w artykule: Cerkiew, dress code i zakaz wchodzenia z bronią.

Jak się w tym orientować? Co wolno, a czego nie? Przed wejściem do obiektów sakralnych znajdują się tablice informujące o regułach dotyczących zachowania i stroju. W formie obrazkowej. Przyjrzyjmy się tym obrazkom. Tak, żebyśmy nie wyszli na barbarzyńców, którzy nie potrafią uszanować kultury odwiedzanego kraju. We wszystkich gruzińskich cerkwiach u pań mile widziane są chustki na głowach. Mogą to być nawet skromne apaszki, byle choć trochę przykryć włosy.

Kazbegi, Cminda Sameba - tu też obowiązują reguły dotyczące stroju.

Gruzja jest krajem tradycjonalistycznym. Role społeczne są tu dokładne rozpisane. A największym obrońcą tradycyjnej formuły jest oczywiście gruzińska Cerkiew. Po upadku komunizmu Gruzini wrócili do religii. Kraj przeżył okres religijnego odrodzenia. Zaczęło się już na samym początku niepodległości. Eduard Szewardnadze, były I sekretarz partii komunistycznej i towarzysz Gorbaczowa od pierestrojki, zanim został prezydentem Gruzji, publicznie przyjął chrzest. Sakrament sprawował zwierzchnik tutejszej Cerkwi, Eliasz II. Pozycja patriarchy jest bardzo mocna. Jest on bodaj największym autorytetem w kraju. Ma duży wpływ na życie społeczne. Eliasz II jest świętym za życia. Gruzini z uwagą wsłuchują się w jego głos. A Cerkiew sprzeciwia się liberalizacji prawa w kwestiach kwestie religijno-światopoglądowych. To dzięki niej obowiązuje na przykład formalny zakaz pornografii – w tutejszych kioskach nie znajdziemy pisemek o wiadomej tematyce.

W Gruzji znajdziemy też miejsca szczególne, gdzie obowiązują specyficzne reguły, takie, które zapewne nie przyszłyby nam do głowy. I tak, np. w górzyste regiony Tuszetii oraz Chewsuretii nie można wwozić wieprzowiny. Mieszkańcy są chrześcijanami, ale gdzieś na przestrzeni dziejów ukształtował się ten zaskakujący obyczaj, może w wyniku bliskiego sąsiedztwa z wyznającymi islam narodami północnego Kaukazu. Oczywiście nie będą nam sprawdzać walizek w poszukiwaniu kontrabandy, ale częstując miejscowych polską kiełbasą moglibyśmy ich mocno urazić.

Jeżdżąc po Gruzji warto zdawać sobie sprawę z wszystkich lokalnych uwarunkowań. Poczytajmy przed wyjazdem, poszukajmy informacji albo zdajmy się na dobrego przewodnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz