Gruzja Wardzia Krzysztof Matys Travel

piątek, 30 maja 2014

Gdzie leży Gruzja, w Europie czy w Azji?

Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest oczywista. Istnieje kilka wariantów. Dyskusja trwa od ponad stu lat. Co kraj, to inna tradycja geograficzna. Więcej o tym w artykule: Gruzja - Europa czy Azja?

W Polsce dzieci uczą się, że to już Azja. Ale dlaczego?! Skoro na odcinku wschodnim, czyli na Uralu, granica między kontynentami wyznaczona została środkiem gór (pasmem wododziałowym), to logiczne byłoby, żeby identycznie uczynić na Kaukazie. Tymczasem zrobiono inaczej. Granicę pociągnięto na północ od Kaukazu, tym samym całe pasmo górskie sadowiąc już w Azji.

Szchara, najwyższa góra Gruzji
 
Naturalną granicą jest główne pasmo wododziałowe. Turyści odwiedzający Gruzję znają je ze szczególnie malowniczej Gruzińskiej Drogi Wojennej. Zobacz artykuł na ten temat: Przełęcz Krzyżowa.

Oto najczęściej spotykane warianty wykreślenia granicy pomiędzy kontynentami na przesmyku oddzielającym Morze Czarne od Kaspijskiego:

  • Pasmem Wielkiego Kaukazu – w ten sposób tylko mała, północna część Gruzji leżałaby w Europie. Do Europy należałoby np. wszystko to, co na północ od Przełęczy Krzyżowej – miasteczko Stepancminda (dawniej Kazbegi) słynna ze zdjęć cerkiew Cminda Sameba (XIV wiek) oraz góra Kazbek – drugi co do wielkości szczyt Gruzji – 5047 m n.p.m.
  • Obniżeniem tektonicznym między Wielkim i Małym Kaukazem – wzdłuż rzek Rioni i Mtkwari (Kury) lub wzdłuż grzbietu Małego Kaukazu i dalej wzdłuż rzek Araks i Mtkwari. W jednym i drugim wariancie połowa Gruzji byłaby w Europie.
  • Wzdłuż dawnej południowej granicy ZSRR z Turcją i Iranem. W tym ujęciu trzy państwa Południowego Kaukazu: Gruzja, Armenia i Azerbejdżan w całości byłyby w Europie!
  • Jadąc z Tbilisi do Batumi przekraczamy Przełęcz Suramską. W miejscu tym przebiega umowna granica między wschodnią i zachodnią częścią kraju. Wschód ze stolicą w Tbilisi, to Azja i idące stamtąd wpływy kulturowe. Zachód to starożytna Kolchida, należąca do cywilizacji śródziemnomorskiej. Różnice widać w typie urody. W zachodniej części ludzi są wyżsi, o jaśniejszej cerze, nawet niebieskoocy. Na wschodzi bardziej krępi i o ciemniejszej karnacji.
Zatem jeśli chodzi o granicę geograficzną, to mamy galimatias. W jednym z wariantów całe terytorium Gruzji znajduje się w Azji. W innym cała Gruzja leży w Europie. Są też i takie, w których obszar kraju podzielony jest pomiędzy dwa kontynenty.

Zobacz nasz film z Gruzji.

Przed budynkiem Parlamentu powiewają flagi Gruzji i Unii Europejskiej
Skoro nie wiemy, gdzie tak naprawdę jest granica między kontynentami, to trudno też przesądzić jaki jest najwyższy szczyt Europy. W Polsce za oczywistość przyjmujemy, że Mont Blanc (4811 m). Ale jeśli granica przebiegałaby tak, że chociaż północne krańce Gruzji należałyby do Europy, to najwyższym szczytem kontynentu byłby Elbrus, który ma 5642 m! Elbrus leży dziś na terytorium Federacji Rosyjskiej,  ale od Mont Blanc wyższe są również dwie gruzińskie góry: Szchara (5068) i Kazbek (5047).

Rozważania te nie mają wyłącznie czysto teoretycznej natury. Konsekwencje przynależności do takiego bądź innego kontynentu widać przynajmniej w kilku obszarach. W przypadku turystów choćby w kwestii ubezpieczenia. Firmy ubezpieczeniowe zaliczają Gruzję do Azji, dlatego też wybierając się tam za asekurację musimy zapłacić więcej, niż w przypadku Europy. Biuro podróży organizujące wycieczki do Gruzji musi mieć licencję (wpis do rejestru organizatorów i gwarancję) na cały świat, bo ta na Europę nie wystarczy.

Oczywiście, zupełnie inną sprawą są granice kulturowe, cywilizacyjne i historyczne. Ważne przecież jest to, w jaki sposób postrzegają siebie sami Gruzini. Wydaje się, że w olbrzymiej większości identyfikują się z Europą, a strategicznym celem od lat jest wstąpienie do Unii Europejskiej. Dlatego przy budynkach rządowych, a nawet przed posterunkami policji, obok flagi gruzińskiej wiszą również flagi unijne. Tak wyraźna linia polityczna wyznaczona została w czasach rządów Saakaszwilego. Obywatele Gruzji w referendum zaakceptowali jednoznacznie prozachodni kierunek. Według badań opinii publicznej z 2013 r. aż 85 proc. Gruzinów popierało integrację z Unią Europejską (z NATO 81 proc.).

W tym obszarze Gruzja wraca do dawnych tradycji. W okresie antyku wschodnie wybrzeże Morza Czarnego było częścią cywilizacji śródziemnomorskiej. Tu sięgały wpływy starożytnej Grecji i Rzymu. To tu znajdowała się Kolchida, cel wyprawy Argonautów. Z Kaukazu pochodzi też grecki mit o Prometeuszu.

Już na początku IV wieku chrześcijaństwo stało się religią państwową wschodniej Gruzji. W ten sposób dokonano tu cywilizacyjnego wyboru. Kiedy król Mcchety, Mirian, za namową Nino (późniejszej świętej, równej apostołom) ochrzcił swój kraj, to na wieki związał swój naród z Europą.
Okres średniowiecza, od XI do XII wieku, to złote wieki Gruzji. To czasy wybitnych władców (Dawida IV Budowniczego i Tamar) oraz wspaniały okres rozwoju kultury. Zakładano uniwersytety i wysyłano młodzież na stypendia z królewskiej kiesy. W „Witeziu w tygrysiej skórze” Szoty Rustawelego, największym dziele ówczesnej literatury, doszukuje się źródeł europejskiego renesansu! Pod tym względem Gruzja na pewno była częścią Europy.

Gonio obok Batumi, domniemany grób apostoła Macieja
Południowy Kaukaz znalazł się poza kręgiem kultury europejskiej w XVII i XVIII wieku. Kraj w bardzo trudnej sytuacji, tracący państwowość, rozbity na dziesiątki malutkich księstw, pauperyzował się i ulegał destrukcji. Poddany serii perskich najazdów, w końcu legł w gruzach. Na tak przygotowany teren, z początkiem XIX wieku weszła Rosja, tworząc tu jedną ze swoich kolonii. Nastał czas okupacji, wyzysku i prześladowań.

Ale z drugiej strony, dzięki Moskwie do Gruzji na powrót zawitały europejskie trendy. Cywilne szkolnictwo, przemysł, kolej. Synowie szlacheccy kształcili się na rosyjskich uniwersytetach i robili kariery w rosyjskim wojsku. Najlepszym przykładem jest książę Aleksander Czawczawadze, poeta i tłumacz, twórca gruzińskiego romantyzmu, a jednocześnie generał armii carskiej. Jego pałacyk-muzeum w Kachetii jest dziś miejscem, w którym pokazujemy wycieczkom jak zachodnie motywy, poprzez Rosję, trafiały do Gruzji.

A dziś? Dla mnie to Europa! Z zapachem Orientu, z wyraźną nutką oryginalności. Świeża, ciekawa, niezepsuta nadmiarem turystów i dziesięcioleciami dobrobytu. Kusząca. Gościnna i bezpieczna.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz