Gruzja Wardzia Krzysztof Matys Travel

poniedziałek, 26 maja 2014

Batumi. Pogoda, hotele, plaża i inne atrakcje

Gruziński kurort nad Morzem Czarnym. Trzecie co do wielkości miasto kraju (po Tbilisi i Kutaisi), około 200 tys. mieszkańców. Jest stolicą Autonomicznej Republiki Adżarii.

W Polsce rozsławione pół wieku temu przez Filipinki, a ostatnio przypomniane przez Natalię Lesz. (Uznanie dla mądrej polityki promocyjnej prowadzonej przez ekipę Saakaszwilego!). Zobacz teledysk i posłuchaj piosenki.

Batumi, stara postradziecka architektura i nowoczesność

Od kilku lat regularnie odwiedzam to miasto. Zaczynam od weekendu majowego, kończę na początku października. Robimy wiele wycieczek objazdowych, Batumi jest w ich programie. Turyści koniecznie chcą tu przyjechać i trudno im się dziwić, bo sława kurortu jest wielka. Mam jednak nieodparte wrażenie, że dość często mają o Batumi wyobrażenie niezupełnie odpowiadające rzeczywistości.
Zobacz nasz film z Gruzji.

Skąd się wzięło? Z czasów PRL. Wtedy gruzińskie wybrzeże było szczytem egzotyki. Kto z Polaków miał możliwość podróżowania w bardziej odległe regiony? Niewielu. Dlatego batumski Ogród Botaniczny urósł do miana czegoś w rodzaju cudu natury, a plaże nad Morzem Czarnym stały się obiektem wakacyjnych marzeń.

Po 25 latach nowej rzeczywistości, kiedy Polacy rozjeździli się po całym świecie, nie robi na nas już tak dużego wrażenia ani subtropikalna roślinność, ani kamieniste plaże kurortu.

Plaża w Batumi
Oczywiście, nie mam zamiaru przekonywać, że do Batumi jechać nie warto. Warto! I to bardzo. Ale może z nieco innych powodów.

Kilka faktów.

Plaże w Batumi są kamieniste. Kamienie spore, raczej brukowce niż żwirek. W okolicach można znaleźć ładniejsze miejsca. Na południe, pod samą granicą z Turcją, w okolicach odwiedzanej przez turystów twierdzy Gonio (znajduje się tam domniemany grób apostoła Macieja oraz niewielki, ale ciekawe muzeum). Na północy, w miejscowości Kobuleti są fajne, piaszczyste plaże – latem jest tu znacznie więcej turystów niż w Batumi. Przyjeżdżają samochodami z Armenii, Azerbejdżanu, Rosji i Ukrainy. Widziałem nawet rejestracje białoruskie! To niewielki kurort, w czasie słonecznej pogody bywa bardzo zatłoczony. Nie ma tu dużych hoteli, dominują kwatery prywatne i małe pensjonaty. Jeszcze dalej na północ są słynne plaże Ureki – całe czarne, pokryte wulkanicznym pyłem. Podobno mają właściwości lecznicze, dlatego w lipcu i sierpniu wypoczywają tu gruzińskie rodziny z dziećmi.

Pogoda jest zmienna. Niestabilna. W okolicach Batumi góry schodzą prosto do ciepłego morza. Klimat subtropikalny i subtropikalne opady. Latem jest deszczowo. W czerwcu pamiętam takie ulewy, że pędząca ulicami miasta woda wpływa do sklepów i restauracji w centrum Batumi. Należy liczyć się z pogodą w kratkę, raz słońce, raz deszcz. Tak często pada tylko w tej okolicy. Już w oddalonym o 2 godz. jazdy Kutaisi jest znacznie bardziej słonecznie. Im dalej od morza, tym mniej deszczu.

Batumi nocą jest bardzo ładnie iluminowane
Popularność kurortu jest więc dość względna. Niezależnie od tego, co przeczytacie w różnych przewodnikach czy artykułach, prawda jest taka, że nawet w lipcu i sierpniu bywa tam pustawo. Ze względu na pogodę i plaże właśnie. Jeśli jest słonecznie, turyści dopisują. Gdy deszczowo, kurort pustoszeje. W zeszłym roku latem hotelarze bardzo narzekali. W szczycie sezonu obiekty świeciły pustkami. Sami Gruzini, jeśli ich na to stać, wolą pojechać do Turcji.

Lubię Batumi. Obserwuję je od lat. Zmienia się w rekordowym tempie. Jeszcze pięć lat temu, to była ruina. Piękne kamienice z końca XIX wieku, nieremontowane przez cały okres ZSRR, dobite zostały przez kolejne lata rządów lokalnego dyktatora, Asłana Abaszydze. Dopiero po gruzińskiej rewolucji róż, wiosną 2004 r. udało się Saakaszwilemu przejąć kontrolę nad niezależną do tej pory Adżarią. Gruzja zainwestowała tu spore pieniądze i masę energii. Miasto z roku, na rok pięknieje. Niektóre kwartały przypominają już najznamienitsze europejskie kurorty. Podobnie jak w Tbilisi, tak i tu, powstaje nowoczesna, fascynująca architektura. To naprawdę robi wrażenie! Niektóre budynki to perełki, chcielibyśmy mieć takie w Polsce.

Lubię też stare ulice Batumi. Piękne, secesyjne i eklektyczne kamienice (świadectwo bogactwa miasta sprzed ponad 100 lat). Te odremontowane i te mocno podniszczone. Mają klimat. Kiedy jestem w Batumi z grupą turystów i mamy kilka godzin wolnego na plażę, uciekam w te obszary. Włóczę się, oglądam. Piękne, wyjątkowe miejsca.

Autor na plaży w Batumi, sierpień 2012
Batumi jest trochę tureckie. Adżaria długo był pod kontrolą Stambułu. Wielu mieszkańców wyznaje islam – w chrześcijańskiej Gruzji to ewenement. Różni się nieco kulturą i kuchnią (słynne adżarskie chaczapuri z jajkiem). Sporo mniejszych lub większych inwestycji w mieście, to turecki kapitał: bary, restauracje, hotele.

Batumi jest na dobrej drodze. Pięknieje. Teraz potrzebuje tylko jednego – turystów!

Zobacz też artykuł: Batumi, legenda i rzeczywistość.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys.


1 komentarz:

  1. Zerknij proszę na https://www.facebook.com/marcin.pyda.330 i zobacz moje wpisy o Batumi. Nigdzie nie mogę znaleźć nic na temat "apartamentowca", który opisałem 21.XII. Może Ty coś o nim wiesz?

    OdpowiedzUsuń