Gruzja Wardzia Krzysztof Matys Travel

czwartek, 22 maja 2014

Przełęcz Krzyżowa (Dżwari)

Przełęcze są ozdobą górzystego kraju. Turystyczną atrakcją. Niewielu jest wyczynowców wspinających się na szczyty. Dużo łatwiej podziwiać góry zza okien autokaru. Dla nas, zwykłych turystów to właśnie przełęcze są najwyższymi partiami kraju, które udaje się odwiedzić. Tam prowadzą drogi, tam można wjechać autem. Bywa, że są obowiązkowym punktem na trasie, bo zwyczajnie nie ma innej możliwości. By dotrzeć z jednej krainy do drugiej trzeba przekroczyć wysokie pasmo górskie. Tuneli brak, więc trzeba wspiąć się na górę, a później z przełęczy zjechać w dół. Serpentyny, strome podjazdy, kilkusetmetrowe przepaście i doliny górskich rzek. Góry w pełnej krasie. Piękne widoki.

Abano, chmury zostały w dole

W Gruzji jest sporo przełęczy. Te najładniejsze znajdują się oczywiście w paśmie Wielkiego Kaukazu, blisko granicy z Czeczenią, Dagestanem, Inguszetią i Osetią Północną. Rekord wysokości należy do przełęczy Beczo - 4012 m n.p.m.!

Lubię przełęcz Abano. Znajduje się na jedynej drodze z Kachetii do Tuszetii. Wjeżdżamy tam samochodami z napędem na cztery koła. Wąska polna ścieżka ginąca w chmurach. Przejezdna tylko latem. Trasa dla śmiałków. Miejscami koła samochodu toczą się kilkanaście centymetrów od krawędzi przepaści, a gęste chmury ograniczają widoczność. Osiągamy wysokość niemal 3 tys. metrów! Z drugiej strony Tuszetii, na granicy z Chewsuretią, droga prowadzi jeszcze wyżej – przełęcz Acunta to 3431 metrów!
Zobacz film z Tuszetii.

Ananuri na Gruzińskiej Drodze Wojennej

Wymienione wyżej miejsca to cel podróży nielicznych turystów. Mało kto tam dociera. Zupełnie inaczej jest na przełęczy Dżwari (Krzyżowej). Znajduje się blisko stołecznego Tbilisi i jest łatwo dostępna – dobra, asfaltowa nawierzchnia (położona na nowo latem 2013 roku). Przekracza się ją w trakcie jednodniowej wycieczki z Tbilisi. Jest to słynna Gruzińska Droga Wojenna. Po śniadaniu ruszamy ze stolicy. Kilka godzin jazdy, w międzyczasie zwiedzanie malowniczej twierdzy Ananuri oraz przystanek w kurorcie Gudauri (zimą dla narciarzy). Na obiad jesteśmy w Stepancminda (dawniej Kazbegi). Tu wjeżdżamy dżipami kilkaset metrów w górę do widokowego punktu przy czternastowiecznej cerkwi Cminda Sameba. Stąd pochodzą charakterystyczne, pocztówkowe zdjęcia-symbole Gruzji: kamienny kościółek na tle białych chmur i błękitnego nieba. Przy ładnej, słonecznej pogodzie, jak na dłoni widać Kazbek – drugi co do wielkości szczyt kraju (5047 m n.p.m.). Około godziny 16. ruszamy w drogę powrotną. Na kolację jesteśmy w Tbilisi. Tak, w dużym skrócie, wygląda plan tego dnia. Dla wielu turystów odwiedzających Gruzję jest to jedyne spotkanie z pasmem Wysokiego Kaukazu. No chyba, że grupa ma w programie również Swanetię i Tuszetię. Tam góry są jeszcze bardziej monumentalne.

Cminda Sameba

Na Gruzińskiej Drodze Wojennej jest jeszcze jeden charakterystyczny punkt, tuż przed przełęczą. To pomnik przyjaźni rosyjsko-gruzińskiej. Wzniesiono go u schyłku ZSRR, w 1983 roku, z okazji dwusetnej rocznicy podpisania traktatu o przyjaźni między Gruzją, a Rosją. Układ miał ratować Kartlię przed Persami, a wrzucił ją w ramiona Imperium Rosyjskiego. W 1801 roku Tbilisi stało się częścią Rosji. Pod tym względem historia tej części świata jest bardzo podobna do naszych dziejów. I podobnie jak i nam, tak i im, Moskwa stawiała „pomniki przyjaźni”. Zatrzymujemy się, oglądamy, robimy zdjęcia. To bardzo malownicze miejsce. Ale i sam pomnik jest wart uwagi. Ciekawy przykład interpretacji historii w oryginalnej konwencji artystycznej. Rotunda dekorowana mozaiką, a na niej połączenie motywów gruzińskich i rosyjskich z cytatem o przyjaźni z największego gruzińskiego poety, Szoty Rustawelego.

Pomnik przyjaźni. Przełęcz Krzyżowa w końcu kwietnia.

Przełęcz Krzyżowa (Dżwari) leży w głównym paśmie wododziałowym. Stąd rzeki płyną na południe (Aragwi, dopływ Mtkwari) lub na północ (rzeka Terek, przepływa obok Groznego). Dżwari jest najwyższym punktem na Gruzińskiej Drodze Wojennej (polskie źródła podają wysokość 2379, gruzińskie 2397 m n.p.m.). Po jej przekroczeniu trasa prowadzi w dół, szybko zjeżdżamy do miejscowości Stepancminda. Dalej jest już Rosja. Po drugiej stronie granicy Władykaukaz.

Wycieczka do Gruzji - w programie m.in. Swanetia i Gruzińska Droga Wojenna.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys.

Artykuł i zdjęcia z Tuszetii.

Informacje o Swanetii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz